W ostatnim tygodniu w restauracji Villa Foksal w Warszawie miało miejsce spotkanie miłośniczek i miłośników lodów Häagen Dazs. Historia Häagen Dazs zaczęła się pisać około 90 lat temu, a sama marka ma już ponad 55 lat.
Nazwa może nieco zwodzić… ale wbrew pozorom historia tego słodkiego biznesu prowadzi nas na ulice słynnego Nowego Jorku, a konkretnie do Bronxu, gdzie urodzony w Polsce Reuben Mattus pomagał swojej matce sprzedawać lody z ich domowej manufaktury. Kontynuując rodzinną tradycję wiernie odwzorowywali receptury, w których do produkcji lodów używali tylko produktów najwyższej jakości. I tak – podczas gdy konkurencja w imię redukcji kosztów produkowała lody z beztłuszczowego mleka w proszku i sztucznych aromatów – Reuben, który przejął firmę, używał świeżych żółtek, prawdziwej śmietany i takich składników, jak belgijska czekolada, ziarna wanilii z Madagaskaru czy kawa z Kolumbii i świeże owoce. Wykonywał swoją pracę z wielką pasją, a jego lody były doskonałe.Obecnie wszystkie rodzaje lodów Häagen Dazs można kupić w całej Europie, a ich produkcja odbywa się w Arras we Francji.
Podczas spotkania wszyscy zajadali się pysznymi lodami które serwowali Ewa Wachowicz i Irek Bieleninik. Doszły mnie słuchy, że to najlepsze lody na świecie.. jaka jest prawda spróbujcie ich i powiedzcie sami..
Co o tym myślisz?