Gwiazdy i wspaniali goście po uroczystej premierze filmu „Jedno życie”: wzruszony Maciej Orłoś, zapłakana Karolina Chapko, nostalgiczny Radosław Pazura.
Doskonałe recenzje!
„Jedno życie” wchodzi do kin już 31 maja!
15 maja w warszawskim Muzeum Historii Polski odbyła się uroczysta premiera filmu, który wyreżyserował James Hawes, a w rolach głównych wystąpili: Anthony Hopkins, Helena Bonham Carter i Johnny Flynn. Galę poprowadziła dziennikarka Martyna Wawryło. Przed seansem przemawiali dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro i ambasador Republiki Czeskiej w Polsce Břetislav Dančák.
Fot: Ambasador Republiki Czeskiej w Polsce Břetislav Dančák, dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro.
Pokaz swoim przybyciem premierę uświetniły trzy polskie bohaterki, wyróżnione tytułem Sprawiedliwe Wśród Narodów Świata – Anna Stupnicka-Bando, Irena Senderska-Rzońca i Alicja Schnepf.
Podczas tego wyjątkowego seansu nie zabrakło popularnych gości: Radosława Pazury, Karoliny Chapko, Roberta Motyki, Adama Adomonisa, Macieja Orłosia, Beaty Tadli, Katarzyny Niezgody, Piotra Mosaka, Agnieszki Mrozińskiej. Jakimi refleksjami się podzielili?
Karolina Chapko, znana z filmów „Yuma”, „Bóg w Krakowie”, „Ultraviolet” i serialu „1920. Wojna i pokój”, tak podsumowała obejrzany przez siebie seans:
– Genialna muzyka, kostiumy, a także gra aktorska. Anthony Hopkins jest dla mnie w szczytowej formie. Przyznaję, że nie przygotowałam się i nie kupiłam przed seansem chusteczek, a powinnam je mieć, bo bardzo by się przydały. W trakcie oglądania „Jednego życia” rozejrzałam się po sali i zorientowałam się, że niemal wszyscy obecni płakali. To jest wielka historia o wielkim człowieku i dlatego każdy powinien ją zobaczyć.
Z kolei Maciej Orłoś, dziennikarz aktor, który kojarzony jest głównie z prowadzeniem „Teleexpressu”, był równie poruszony po seansie „Jednego życia”.
– Wzruszyłem się, co nieczęsto mi się zdarza. Oczywiście nie jest to powód do dumy, ale zawsze – choć raczej nieświadomie – trzymałem się zasady, że chłopaki nie płaczą. Jednak „Jedno życie” to produkcja, w trakcie której nie sposób się nie wzruszyć. To opowieść niesamowita i znakomicie zrealizowana, to film o prawdziwym człowieczeństwie i bohaterstwie. Jednocześnie jest przytłaczający i dodający otuchy, bo pokazuje, że na tym świecie są też ludzie dobrzy, porządni, odważni i wyjątkowi. Ten film to lekcja historii i nawet uczniowie szkół podstawowych powinni się na niego wybrać do kin. Wcześniej należałoby ich odpowiednio wprowadzić w temat, ponieważ trudne dzieła literackie, filmowe tego potrzebują. Dzięki temu młody człowiek pozna kontekst całej opowieści i więcej zrozumie. Nie mam jednak najmniejszych wątpliwości, że „Jedno życie” powinno być pokazywane bez żadnych ograniczeń wiekowych.
Natomiast Radosław Pazura, aktor, który zyskał popularność dzięki rolom w filmach: „Szwadron”, „Sęp” i seriali – „Mecenas Porada”, „Linia życia” i „M jak miłość”, dodał:
– Film zostawił mnie z bardzo pięknymi emocjami, które dotykają istoty człowieczeństwa i odpowiedzi na pytanie, po co tu jesteśmy. Te emocje przypominają nam, by mieć w sobie pokłady dobra, którymi można się dzielić, zarażać cały świat i innych ludzi. Do kina na „Jedno życie” powinien wybrać się każdy, bo tak naprawdę to jest film dla wszystkich. Warto wiedzieć, że po ziemi chodzili tacy bohaterowie, jak pan Winton, którzy nadają sens życiu i człowieczeństwu.
Swoimi przemyśleniami z premiery „Jednego życia” podzielił się Piotr Mosak, gość i ekspert programów „Miłość od pierwszego wejrzenia”,czy „Sposób na faceta”.
– Film jest absolutnie niesamowity. To historia o bezinteresowności, o wrażliwości, empatii, pomaganiu bez powodu, a przecież żyjemy w czasach, w których wszyscy musimy mieć jakiś powód, by coś zrobić. Winton takiego nie miał. To dla nas jest bardzo ważna historia, bo uczy nas, byśmy poszukali w sobie tej bezinteresowności. Ja cały czas liczę na to i mam nadzieję, że ludzie przestaną robić rzeczy tylko na pokaz lub dla pieniędzy. Choć nie mam co do tego żadnych wątpliwości, że nie każdy z nas może być bohaterem, to jednak warto być takim człowiekiem, który jest otwarty na potrzeby drugiego człowieka. A to wcale nie wymaga bohaterstwa. Jestem pewien, że młodzi ludzie powinni wybrać się na „Jedno życie”, żeby przekonać się na własne oczy, ile trzeba zrobić, żeby zostać bohaterem. Z kolei starsze osoby dobrze by było, żeby poszły na ten film, żeby zobaczyć w nim siebie, kawałek historii, którą znają i pamiętają, by przypomnieli sobie o swoich wyborach. Tego typu historie przeżywali jakiś czas temu, do dziś mają w pamięci i warto, by sobie tę pamięć odświeżyli.
Co o tym myślisz?